Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

Mam jedną rączkę „bardziej”...

Obraz
Poranki nie są domeną artystów, raczej wstają świtem koło południa, kiedy już wszystkie tkanki zdążą się mega wyspać i od razu można przystąpić do projektu. No, może tylko kawa, papieros i do dzieła. Inaczej ma się sprawa, gdy noc przesypiasz średnio jedną na trzy a pobudkę masz coś koło 7:00 rano. Tak było i tym razem ( w kółko to samo i dziwię się, że jeszcze nie przywykłam), więc średnio pogodzona, ale pogodzona, z sytuacją przemieszczałam się w kierunku czajnika, aby zrobić sobie kawę. Ci, co choć raz mnie odwiedzili wiedzą, że Slalom Gigant i Wielka Pardubicka to „mały pikuś” w porównaniu z tym jak należy się tu poruszać bez ryzyka utraty zrowia, palca tudzież głowy. Niestety nieprzytomna z niedobudzenia zapomniałam o wszelkich zasadach podnoszenia nóg i sterczący róg koca stał się mordercą mojej dłoni. Fiknęłam na jakieś 3 metry w przód po to, żeby ostatecznie wywinąć orła na kafelkach. Resztki instynktu samozachowawczego kazały mi bronić się przed nimi prawą ręką.